niedziela, 7 kwietnia 2013
Wio psy!
Pojawiła się zza zakrętu. Na leśnej drodze, gdzie wciąż zalega zeszłoroczny śnieg i kilkudniowa breja. Miała kapelusz czerwony i nie więcej niż 18 lat. Szła krokiem zdecydowanym. A może to bardziej one? Prowadziły ją yorkshire teriery. Jeden w zielonym kubraczku, drugi w różowej sukience z falbanką. Jak woźnica trzymała oburącz smycze. A osiem krótkich łapek wyznaczało kierunek i tempo przechadzki. Miała mokre buty i gołe łydki. Było na plusie, było ślisko. Wyglądała na zimę, ale to była wiosna.