- Szykujemy się już do
szkoły? - zapytała kasjerka pakując pomarańczowe trampki.
- Niekoniecznie -
odpowiedziałam z uśmiechem nr 5. Nadzwyczaj uprzejma pani próbowała
wcisnąć jeszcze dezodorant do stóp i wkładki skórzane. Pin i
zielonym. Pytanie na odchodne:
- A może potrzebujesz plan lekcji?
Gdy kupuje alkohol i
czasami pytają mnie o dowód z radością wyjmuje plasticzek i
wprowadzam sprzedawczynie w konsternacje. Dziś pani z obuwniczego
sprawiła, że z odciskiem na pięcie dochodzę do mało zabawnej
autorefleksji.