środa, 20 kwietnia 2011
Underground
Zmarłych chowajcie z kasztanami w kieszeniach. Charon, gdy się nudzi buduje z nich ludki i robi przedstawienia. Brakowało mu właśnie trzech, by stworzyć ostatnią postać do tragedii miłosnej „Chłop jak dąb i baba jak brzoza”. I co? Podziemny twórca dostaje do przewiezienia na drugą stronę Styksu skąpo ubrane, młode kobiece ciało. Pozostaje niewzruszony na jego uroki, choć nieraz przekonał się, że kobiety w stanie rozkładu mogą być bardzo pociągające. Teraz myśli tylko o jednym. O czym? Oczywiście o skończeniu swojego dzieła. Gdzie ona ma kieszenie? Bezdotykowe poszukiwania zaczyna od głowy, kierując się stopniowo coraz niżej i niżej. Farbowana blondynka. Nie, brunetka. Miks. Dwa w jednym. Sztuczne rzęsy ( nawet w tych ciemnościach widać tę nienaturalną długość ), kolczyk w nosie, była na wycieczce w Hiszpanii albo w solarium. Na szyi charakterystyczny pieprzyk. Cóż za nietypowy biust! Przecież ona leży, a on ani trochę rozlany. Ha! To nie jest zasługa biustonosza typu „push up” - takich cudów nie ma. Chciała oszukać grawitację – stwierdził z uśmiechem Charon. Co my tu mamy dalej. Spod półprzezroczystej, mini sukienki przebija jaskrawo różowy komplet bielizny. Teraz wszystkie w stringach – minimalistki! I szpilki jak mini szczudła. Obcas wbił się w kratkę kanalizacyjną, głową rąbnęła w asfalt, potrącił szef dyskoteki na którą się tak wystroiła. A kieszeni, kieszoneczki małej ani jednej! Lala, cała nadzieja w twojej lakierowanej torebce. Już nie ważne gdzie, muszę znaleźć trzy kasztany. Otwiera i nic. To znaczy nie to, co chciał tam znaleźć. Niewielka torba jest wyjątkowo pojemna, a zawiera: trzy odcienie czerwonej pomadki, puder, perfumy, krem przeciwzmarszczkowy do kącików ust, balsam relaksująco-usypiający do jazdy tramwajem, telefon komórkowy z wibratorem, okulary chroniące przed wampirami energetycznymi, kolekcję metek z firmowych sklepów, karnet na salarium ( a jednak! ), a także plastry na ramię przeciw głupim pomysłom. Tego już za wiele kochana! Przewóz albo nawóz! Jestem za bezgotówkową wymianą. Nie masz kasztanów, nie masz wyboru. Zajmie się tobą konkurencja.